.
 
  Remuś-Weronisia
  ROK 2016
  Nasi znajomi
  Księga gości
  Napisz do nas
  ZALOGUJ SIĘ
  Styczeń 2016
Copyright: Magda D.
14 miesiąc
 
CZTERNASTY MIESIĄC
21.11.2009 - 20.12.2009 r.


26 listopada

Od środy nie ma mnie w domu … piszę będąc na emigracji – bo wyjechałam na szkolenie z pracy do Warszawy (tak wygląda mój hotel)
Jestem tu od środy do piątku … to moje pierwsze rozstanie z Remusiem na tak długi czas.  Z tatusiem już się czasami Remuś rozstawał, ale ze mną od urodzenia jeszcze nigdy nawet na jeden dzień. Znosimy to oboje całkiem dobrze, Remuś powiedziałabym lepiej – bo jest super grzeczny, co potwierdza teorię, że tylko przy mamie można sobie na więcej pozwolić i być małym czortem – bo mama i tak kocha, a do tego moooooocno tęskni.
Tymczasem minął niepostrzeżenie 13 miesiąc życia Remika …wszedł w 14, ciągle z ośmioma zębami, za to z nowymi umiejętnościami
umie już otwierać klamki i wchodzić do zamkniętego pokoju (zupełnie sam! a wygląda to tak: wchodzi na kanapę, otwiera sobie klamką drzwi, schodzi i biegiem leci do pokoju zanim się zorientujemy)
do tego zaczął używać wyrazów "be", "fuj", "sia", "jaja", "buś"
mlaska sobie i cmoka
robi "kocham" czyli przytula się i daje buzi
odpoczywa - czyli kładzie się na poduszce i chwilę leży na brzuszku


3 grudnia
W sobotę (tj. 28.11), kiedy to wrócił do Zamościa nasz "superniań" - Tomek niespodzianie wyjechał do Londynu do swojego taty - czyli dziadka Witka, który miał w pracy wypadek i leżał w szpitalu. Tata wrócił wczoraj, mama chodziła do pracy, więc kto tym razem był z Remusiem? ... padło na babcię Agatę. Od poniedziałku rządzą sobie w domu. Z babcią wiadomo można więcej, a właściwie wszystko, no i w końcu dziecko chodzi na spacerki. Byli razem na badaniach krwi i moczu we wtorek, w środę w Sądzie, a dzisiaj w przychodni na szczepionce.
Przed chwilą wróciliśmy z kolejnej nocnej wizyty u dr Zuzi - i Pani dr była bardzo z Remusia zadowolona, przytył 800g (!!!) [mocno dużo], czyli, że "jaja" zgodnie ze swoim postanowieniem jednak dziecko utuczył, bo nie raz słyszałam, jak mówił - że dobrze, że przyjechał to sobie dziecko przynajmniej zje porządnie. Remuś jest zdrowy - ma trochę anemii i ma dalej brać różne witaminki na wzmocnienie, ale ogólnie czyściutko wszędzie i w nosku i w gardełku i w uszkach. Zadowoleni - ale do żłobka raczej ma nie iść - aż do mrozów, które zabiją bakterie.
Na koniec wiadomość dnia !!!
Urodził się nam kolejny zaprzyjaźniony dzidziuś !
O 4:15 nad ranem na świat przyszła Majeczka - córeczka cioci Gosi i wujka Mariusza. GRATULUJEMY, WITAMY NA ŚWIECIE! I czekamy niecierpliwie na spotkanie.


11 grudnia

Od poniedziałku Remuś znowu opanował żłobek. Dzień wygląda teraz tak: wstajemy wszyscy po 6-tej Remuś bierze różne medykamenty (esberitox, biostyminę i aerius) pije mleko i robimy kupę - czasami się udaje, a czasami nie. W tym czasie rodzice na zmianę próbują się zebrać z mniejszym lub większym sukcesem do pracy.  Ubrany w między czasie Remuś szponci gdzieś w domu między zabawkami. Chwilę przed  7 - wychodzę do pracy, zaraz po mnie wychodzi Remuś z tatusiem i ruszają do żłoba. Docierają około 7:30 - 7:45 i jest płacz i smutek przy pożegnaniu (bo Remcio się odzwyczaił od przebywania w żłobku), ale o 8:00 jest śniadanko więc humorek się poprawia.
W poniedziałek w żłobku była niespodzianka - do grzecznych dzieci przyszedł Mikołaj !!!

Przyniósł też dzieciom małe paczuszki - niestety nie wiemy jak się Remciowi Mikołaj podobał, bo zdjęć  takich osobistych nie było - tylko takie bardziej reportażowe - a i tych jeszcze nie widzieliśmy.
Poza tym odkąd poszedł do żłoba zdecydowanie ma więcej do powiedzenia, nie uda mi się już chyba przytoczyć wszystkich słów z całego wachlarza nowo nabytych, ale między innymi mówi:
"pa pa" z machaniem rączką gdy ktoś wychodzi,
"dzi" (tj. gdzie) kiedy czegoś szukamy,
"bach" kiedy coś rzuca na podłogę, albo czymś rzuca i to "ch" jest mocno akcentowane,
"tfu" lub "pfu" jak widzi zużytą pieluszkę,
"fuj" kiedy coż zje z podłogi i każę mu to wypluć,
"hał hał" na wszystkie pieski
- ostatnio podczas rozmowy telefonicznej z dziadkiem Waldkiem na głośniku, gdy go usłyszał powiedział "dada" - a ja nie nakierowywałam, nie wiemy czy rzeczywiście skojarzył głos, ale żeby akurat ten wyraz wtedy poleciał ?
no i zamiast "da" mówi "daj".
Poza tym powiedział już wiele wyrazów zupełnie mimowolnie (a coś mówi właściwie cały czas) np. "tent", "amtu", "buś", "myć", "abda", "bejbe", "basia", "być", "mati", "asia", "majty", "niania", "ania" itd.
Dzisiaj mamy też trochę mniej fajne wieści - w żłobku Remusia ugryzła koleżanka. Zaszła go od tyłu i użarła w plecki. Musiała to zrobić mocno, skoro Pani się Tomkowi tłumaczyła z ewentualnego śladu na pleckach (nota bene - ślad rzeczywiście jest) - to pewnie Milenka ...
No i na wieczór dziecko dostało lekkiej gorączki 38,6 stopni. Może z tych nerwów, a może z tego ugryzienia, a może ... (tfu tfu) oby nie.  Póki co dostał nurofenik i ładnie śpi.


16 grudnia
Sprawa z gorączką wyjaśniona - nadchodzi 9 ząbek. Bardzo męczy Remusia, ale idzie i to zdecydowanie dłużej niż dotychczasowe.
Poza tym mega nowość !!!
Remuś od soboty (tj. 12 grudnia) zaczął chodzić !!! Na razie robi po 3-4 kroczki, ale robi je sam. Jesteśmy z niego mocno dumni. Chodzi coraz więcej i chętniej, podejrzewam, że jak wrócimy z Zamościa, to będzie już chodził jak zegarek :-)
Bo jedziemy na Święta do dziadków do Zamościa. Wyprawa wyrusza dzisiaj i zostaniemy tam na całe Świeta i jeszcze trochę. Bardzo się cieszę, że na tak długo. Tam będzie miało dziecko ubaw bo są dwa pieski, a Remuś uwielbia no i dużo miejsca do zwiedzania i zabawy - nie to co w domu.
W między czasie przyjechał też dziadek Witek, odwiedził nas już 2 razy. Kolejny raz zobaczymy się niestety dopiero przed Sylwestrem i jego wyjazdem.
A w Sylwestra rodzice idą na bal !


19 grudnia
No i jesteśmy w Zamościu. Jechaliśmy w środę nocą, więc drogę Remuś przespał. Niestety mamy pecha, bo dziadek Waldek jest akurat w trasie, pracownica babci Basi się rozchorowała i Babcia nie ma jak iść na urlop, albo chociażby urwać się trochę z pracy, bo jest sama. I jakby tego było mało wujek Jacek też w czwartek musiał wyjechać do Belgii i wróci chyba dopiero jutro. Siedzimy więc sobie z Remusiem sami w domu i nawet na spacer nie mamy jak iść, bo -17 stopni, a u Remusia katarek.
Siedzimy w domu i bardzo się rozwijamy - w parę dni Remuś załapał nowe umiejętności i słowa. Przede wzystkim sam chodzi. Jeszcze na zmianę z raczkowaniem, ale już sam tupta.


Poza tym:
jak jeździmy na rowerku Remuś mówi "buuu" (ps. Rowerek prezent na roczek od chrzestnej)
na babcię Basię Remuś woła "bacia" lub "baba"
kremik w tubce to "khem" (czyt. krem)
systematycznie wylewa pieskom wodę do picia, a dobrze wie, że nie wolno i jak to zrobi to odwraca się i pokazuje sam sobie paluszkiem "no no no", że nie wolno :-)
bawi się z babajem w rzucanie mu zabawką - Remuś rzuca - babaj mu przynosi z powrotem i jest to bardzo śmieszne, bo Remcio śmieje się przy tym do rozpuku
jak oglądamy książeczkę to przy piesku jest"hał" a przy krówce "mmm"
jak siada mówi "sia"
babcia kupiła dziecku jakąś super polędwiczkę (32zł za kilo) i zrobiła radośnie dziecku kanapki, ale dziecko głupie nie jest i się chlebem zapychać nie będzie. Z kanapek wybiera tylko szynkę, a resztą karmi pieski... no cóż
lubi też nakładać innym czapki z daszkiem - mówi na nie "sia" i na to hasło trzeba obniżyć głowę i przyjąć na nią pokornie "sia" czyli czapkę.
Jutro planujemy 10-minutowy wypad na dwór na spacer
na mrozie (w nowych zimowych butkach od Kojów), żeby pozabijać bakterie (także te w nosku) Pójdziemy na spacerek z pieskami po prostu.



 
   
R E M I G I U S Z * * * * * * * W E R O N I K A  
  REMIGIUSZ Imię pochodzenia łacińskiego
(łac. Remigius oznaczające "wioślarz")

Posiada dwa oblicza. Jedno spokojne i gładkie, a drugie wzburzone jak morze w czasie sztormu.
Ma skłonność do zamykania się w sobie, nieśmiały, pełen kompleksów i zahamowań, a jednocześnie dumny i zakochany w sobie. Ambitny, pilny, nieco cyniczny, sprytny, pomysłowy i ciekawy świata. Zdolny do śmiałych czynów oraz dokonywania odważnych wyborów. Zawsze liczy się z konsekwencjami swojego postępowania. Potrafi doskonale pogodzić pracę z życiem prywatnym.

WERONIKA imię pochodzenia greckiego lub bizantyjskiego, od słów phero (nieść) i nike (zwycięstwo). Tradycyjnie wywodzi się również od greckiego określenia iere eikon (święte oblicze), co związane jest z biblijnym przekazem o tzw. chuście św. Weroniki.

Opanowana, pomysłowa, nowatorska. Przez całe życie dąży do osiągnięcia niezależności i potęgi. Pragnie górować nad otoczeniem oraz aby inni przystosowali się do jej punktu widzenia. Posiada żywy umysł przepełniony czasem nawet ekscentrycznymi pomysłami i projektami, które ze wszystkich sił pragnie zrealizować. jest dobrą, gospodarną żoną oraz oddaną matką.
 
POGODA  
   
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja