|
|
 |
|
13 miesiąc |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
TRZYNASTY MIESIĄC
21.10.2009 - 20.11.2009 r.
29 października
Długo oczekiwany wpis nadszedł.
Pierwsza i podstawowa rzecz do opisania - Urodzinkowa impreza Remusia. W niedzielę po Mszy Św. w intencji Remusia, na której stawili się wszyscy zaproszeni goście,
a na której to Remuś całkiem grzecznie się zachowywał (nie bez pomocy ciastek i noszenia na rękach) udaliśmy się do domku na wielkie świętowanie. Przy kilku stołach w naszym malutkim mieszkanku zasiadło 20 osób,
w tym dwie małe osóbki w brzuszkach.
Wydawało się to na początku niemożliwe, ale tak sobie wszystko zorganizowaliśmy, że impreza się bardzo udała. Wszyscy się pomieścili, było rodzinnie i sympatycznie.

Torcik upiekła babcia Basia, a przystroiła mamusia. Kupiliśmy bajerancką świeczkę na tort wybuchająco - grająco - tańcząco - świecącą i była bardzo piękna - Remcio patrzył oczarowany.
 
Były też wspaniałe prezenty - z dwoma z nich Remuś dał się nawet sfotografować i kazał za wszystkie serdecznie podziękować. Dziękujemy też za obecność w tym ważnym dniu - tym, którzy nas odwiedzili i tym, którzy chociaż tylko myślami również byli z nami.
Na koniec pokażę wam jeszcze zdjęcie Remusia, któro zostało zrobione w żłobku. Było to dla nas totalne zaskoczenie, bo Remusia więcej nie ma niż jest w tym żłobku. A tu tatuś zaprowadza chłopca do żłoba, a Pani wynosi takie śliczne zdjęcie.
Dodatkowo kilka zdjęć ze żłoba - zrobione w dniu urodzin Remusia - czyli ostatni dzień w żłobku. Strzałką zaznaczyłam szafkę Remusia. Po prawej wejście na salę.
Jutro mamy wyczekaną, bo przeniesioną ze względu na chorobę, sesję zdjęciową - z okazji roczku. Zdjęcia będzie robił wujek Adam.
5 listopada
Od urodzinek, czyli od 20.10 Remuś jest w domu i się leczy. W zeszłym tygodniu skończył brać antybiotyk i w poniedziałek udaliśmy się do przychodni na kontrolę. Jak się okazało Remuś podobno zdrowy i we wtorek może dostać szczepionki. Świetnie! Potrzymamy go jeszcze z tydzień, czyli do piątku (na tyle też tatuś wziął sobie opiekę), a potem wróci do żłobka.
Nie pisałam wcześniej o tym, ale na początku października zapisaliśmy się do świetnej Pani doktor polecanej mi po perypetiach Remcia z chorobami chyba przez 5 czy 6 osób - na prywatną wizytę. Pani doktor musi być rzeczywiście świetna, bo i rozchwytywana. Na początku października termin, który otrzymaliśmy to był 3 listopada na godz. 21:00 (!!!) i wracając do tematu ...
Wizyta u Pani doktor wypadała na drugi dzień po wspomnianej wcześniej wizycie kontrolnej w przychodni. Myśleliśmy sobie, po co, w sumie jest zdrowy, ale skoro się zapisaliśmy to jedźmy.
Nie będę się rozwodzić, bo długo by trwało - wystarczy chyba, że napiszę, że Remuś jest dalej chory - dostał 5 już antybiotyk i kolejną siatkę leków (3 recepty, na które wydaliśmy dokładnie 201,40zł [a właściwie babcia Agata wydałą] bo my się już powoli rujnujemy... ale wizyta warta jest tych 70zł i wyprawy do Katowic w nocy. Dr Zuzia badała Remusia 40 minut i to DOKŁADNIE !!! nie widziałam jeszcze takiej lekarki i takiego oglądania dziecka. Po nas było jeszcze 2 innych dzieci, a podobno Pani dr przyjmuje też i o 1 w nocy, jak trzeba. Tu jest zdjęcie z poczekalni - jak widać Remuś się nie nudził.

Oprócz tego, że Remuś ma jakąś bakterię w nosku i trzeba porobić wymazy i serię badań sprawdzających, żeby ją zidentyfikować, to jeszcze dowiedzieliśmy się, że koślawi nóżki, co oznacza, że nie wolno dziecka prowadzić za rączki, nawet jeżeli chce, tylko pozwolić chodzić wyłącznie samemu przy meblach i czekać aż sam zacznie chodzić choćby to trwało jeszcze 3 miesiące. Ma pić mleko Nan2 mimo, iż wiekowo kwalifikuje się na 3. I ma coś nie tak z pępuszkiem, ale to nie groźne na razie.
Normalna masakra ...
A najlepsze w tym wszystkim jest to, że Remuś do chorób się przyzwyczaił, mimo ropy w gardle i kataru zatokowego - nie przekszadza mu oddychanie buzią i ból gardła podobno permanentny. Przesypia całe noce i ma apetyt. Nie mam pytań. Sami zobaczcie czy to dziecko wygląda na chore?
tak je kaszkę ... (tak, tak właśnie jemy kaszkę, ale dziecko tańczy i nie usiedzi na miejscu jak jest fajna muzyka)
A tak oglądamy telewizor. Tzn ja się staram oglądać, bo Remuś ciągle włącza kanał 333.
Remuś jest w domu z tatusiem. I muszę się nim pochwalić, bo przechodzi samego siebie. Nie dość, że zajmuje się pieknie synem, bo dziecko jest nakarmione, przebrane, wszystkie leki wzięte i dobry humorek, to jeszcze jak przychodzę do domu z pracy to wszystko jest posprzątane i mam zrobiony obiad (!!!) na początku myslałam, że podmienili mi męża, ale nie to na prawdę ON!
Nie pozostaje mi nic innego jak przyznać mu odznakę !
Zapomniałam napisać, że Remuś został przez dr Zuzię kompleksowo obmierzony i zważony. Nasze wymiarki to 78cm na stojąco i 11,18kg.
9 listopada
Zaczynamy kolejny tydzień. Tym razem Remuś jest w domu ze mną. Potem obiecał przyjechać chrzestny i posiedzi z Remusiem, aż ten go nie wykończy 
Mamy w końcu zdjęcia z sesji z wujkiem Adamem. Wyszło na prawdę super. Wujek chodzi do szkoły fotograficznej i widać, że czasu tam nie marnuje, bo postępy jak widać są. Bardzo dziękujemy !


Remuś po pierwszych urodzinach nabył nowe umiejętności
umie już schodzić sobie z kanapy tyłem, czyli bezwypadkowo
na zawołanie pokazuje języczek
bez niczyjej pomocy układa ze wszystkiego wieże
umie ściągnąć zatyczkę od butelki i otwierać kremy
nauczył się też otwierać szafki (a nie mamy łatwych uchwytów), więc już nie tylko szuflady się otwiera i mamy problem
no i innowacja w nocniku - jest wyraźna niechęć do siadania na nim kiedy nie ma takiej potrzeby. Czyli - dotąd sadzaliśmy Remusia rano, po każdym jedzonku i zmianie pieluszki. Teraz jest tak, że rano kiedy kupa jest bankowa - nie ma protestów, ale w ciągu dnia sa momenty, kiedy nie da się go posadzić bo jest autentyczna awantura i prostowanie plecków i nóżek. Nawet jeżeli uda się go siłą posadzić i tak niczego w nocniku nie znajdziemy.
W sobotę, 7 listopada odbyło się pierwsze poważne strzyżenie Remusiowych włosków. Tatuś obciął Remusiowi włoski MASZYNKĄ !!! Trzeba było już to zrobić, bo włoski z tyłu zaczynały wyglądać jak u dziewczynki, główka w czapeczce i podczas spania za bardzo się pociła i mamy mniejszy problem z wypłukaniem szamponu 
12 listopada i kolejne dni ...
Po wizycie u Pani doktor i zaleceniu – żeby nie puszczać Remusia przez miesiąc do żłobka mieliśmy nie lada problem. Urlopy , opieki i L4 się kończą - zarówno mi jak i Tomkowi, a miesiąc to w końcu okropnie dużo. Najpierw Remuś był przez tydzień z mamą, potem z pomocą przyszedł niespodzianie wujek Jacek (!). Zapytałam i się zgodził. Na próbę spędzili z Remusiem 12-13 listopada, czyli czwartek i piątek po święcie 11 listopada. 13 listopada to urodziny Tomka i z tej okazji poleciał na weekend do taty (czyli dziadka Witka). Na weekend zostaliśmy więc w trójkę, Remuś, mama i wujek. Po tych 2 dniach miała zapaść decyzja czy z Remusiem da się wytrzymać czy nie. Jakie było nasze zdziwienie, kiedy w sobotę wujek oznajmił, że dziecko jest mega grzeczne i w porównaniu do soboty, kiedy to w domu była też mama - TO NIE TO DZIECKO! Jacek powiedział, że nie wie co się dzieje, bo podobno z nim jest o wiele grzeczniejszy. Bawi się sam, nie płacze, nie wymusza i nie marudzi – złote dziecko. A jak ja jestem to zaczyna się marudzenie i ogólny foch na wszystko. I to nie jest kwestia pojawienia się rodziców, bo przy tacie jest grzeczniejszy. Fakt do wyjaśnienia. Tak czy owak, z wujkiem jest super. Bo wujek jest naszym supernianiem 

I mało tego, że wujek się zgodził po 2 dniach zostać na tydzień, to jeszcze po tym tygodniu został na kolejny. I bardzo nam pomaga, bo praktycznie od 12 listopada do jutra czyli do 27 zajmuje się nam pięknie Remusiem.
Teraz już od jakiegoś czasu Remuś jest zdrowy – moim zdaniem zupełnie. Katarek zniknął całkowicie. Zrobimy mu zalecane badania – czyli krew i mocz, żeby z wynikami pójść na wizytę kontrolną do Pani doktor Zuzi i dowiedzieć się czy Remcio może pójść do żłobka. Jeśli tak będzie to 4 grudnia już tam w końcu pójdzie. (bo wizytę mamy 3 grudnia o 21:00)
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
 |
|
R E M I G I U S Z * * * * * * * W E R O N I K A |
|
|
|
|
|
|
REMIGIUSZ Imię pochodzenia łacińskiego
(łac. Remigius oznaczające "wioślarz")
Posiada dwa oblicza. Jedno spokojne i gładkie, a drugie wzburzone jak morze w czasie sztormu.
Ma skłonność do zamykania się w sobie, nieśmiały, pełen kompleksów i zahamowań, a jednocześnie dumny i zakochany w sobie. Ambitny, pilny, nieco cyniczny, sprytny, pomysłowy i ciekawy świata. Zdolny do śmiałych czynów oraz dokonywania odważnych wyborów. Zawsze liczy się z konsekwencjami swojego postępowania. Potrafi doskonale pogodzić pracę z życiem prywatnym.
WERONIKA imię pochodzenia greckiego lub bizantyjskiego, od słów phero (nieść) i nike (zwycięstwo). Tradycyjnie wywodzi się również od greckiego określenia iere eikon (święte oblicze), co związane jest z biblijnym przekazem o tzw. chuście św. Weroniki.
Opanowana, pomysłowa, nowatorska. Przez całe życie dąży do osiągnięcia niezależności i potęgi. Pragnie górować nad otoczeniem oraz aby inni przystosowali się do jej punktu widzenia. Posiada żywy umysł przepełniony czasem nawet ekscentrycznymi pomysłami i projektami, które ze wszystkich sił pragnie zrealizować. jest dobrą, gospodarną żoną oraz oddaną matką. |
|
|
|
|
|
 |
|
POGODA |
|
|
|
|